Basic

5.2.19

             

        Otwierasz oczy, budzisz się. Jeszcze noc, ale czas wstawać...
Nieraz zastanawiasz się czy na pewno, nieraz robisz to automatycznie.
Już się przyzwyczaiłaś do tej rutyny. Prawie...

Ubierasz na siebie kolejno rzeczy, musisz się spieszyć, bo czas nagli. Te 5 minut dłużej w łóżku odbijają się czkawką. 
Po 15 minutach jesteś prawie gotowa do wyjścia. Całe szczęście nie  musisz nakładać na siebie tony makijażu. Wystarczy lekko podkreślić oko. Dziękujesz za to w duchu, bo o której byś musiała wstać, żeby zrobić sobie full make up??! Otrząsasz się z tej strasznej myśli i automatycznie ubierasz kurtke i buty.
Droga do pracy jest dość krótka. Jednen z wielu plusów mieszkania w tej dzielnicy.
     W pracy ta sama rutyna. Coś do czego nie możesz się przyzwyczaić, chociaż... trochę ją lubisz?
Nie jest tak jak przedtem...
Obecna praca nie wymaga od ciebie dużego wysiłku. Jedyną różnorodnośćią są ludzie. Masz wrażenie, że pracujesz z jednostkami, którym nie potrzeba zbyt wiele do szczęścia. 
To cię irytuje, próbujesz  to zrozumieć, ale nie potrafisz. Jednak zastanawiasz się nad nimi, analizujesz ich spojrzenia.
Obserwujesz ich, niby każdy z nich jest inny. 
Przecież w tak dużym mieście powinno być tyle osobowości. Nie potrafisz zostawić starych nawyków za sobą.
Twoja przeszłość cie nie ściga. Raczej ty ścigasz coś nowego.
Jesteś niecierpliwa. Chciałabyś mieć wszystko na już, na teraz.
Aktualnie uczysz się pokory i cierpliwości.
Z tym drugim wychodzi ci dość przeciętnie.
Zastanawiasz się czasem czy dobrze zrobiłaś zostawiając wszystko za sobą.
Zaczynając od nowa.
Jednak nie jest ci żal wcześniejszego życia. Irytuje cię fakt, że musisz zaczynać od początku. Z drugiej strony jednak jest to dla ciebie kolejne wyzwanie, które intryguje...








część pierwsza.
Wasza eS.

  • Share:

You Might Also Like

1 komentarze