podróże

2.4.19

Podróże...
te małe i większe. Wszystkie pokazują Ci nowe oblicze Świata. Nie znam osoby, która by nie chciała podróżować.
Ja kiedyś tylko o nich marzyłam, teraz mam szanse zwiedzać nie tylko palcem po mapie.
Co do standardu tychże wycieczek. Jedni lubią na bogato, innym starcza taki typowy basic.
Ja to jestem tak jakby na środku.
Od zawsze stroniłam od wszystkich opcji all inclusive. Przerażały mnie tym, że mogą zatrzymać Cię w hotelu, a Ty zamiast korzystać z uroków okolicy byłbyś niewolnikiem podawanych o danej godzinie posiłków.
Jednak trochę dorosłam i przekonałam się, że to takie wszystko w cenie, w niektórych miejscach jest wskazane. 
Jakiś czas temu wraz z moim partnerem wróciliśmy z Egiptu, a dokładniej z Hurghady.
Impulsem do wyjazdu była nasza trzecia rocznica. 
Bilety i hotel kupiłam trzy dni przed wylotem - serio czasem się na maxa opłaca. Nie był to wyjazd z biura podróży. Osobno zakupiłam bilety lotnicze i opcję all inclusive w hotelu. 
Wybraliśmy to miejsce ze względu na całoroczne lato i nie aż tak daleką odległość z Londynu. 
Pogoda była cudowna, choć niestety przez własną głupotę spaliłam się na totalnego raczka. Do teraz schodzi mi skóra z nóg. Bynajmniej.
Nie chciałabym tu oceniać standardu hotelu, z tego względu, że był to mój pierwszy tego typu wyjazd i ciężko mi się odwołać. Jednak jedno jest pewne, jedzenie i alkohol w takim miejscu jest średnie.
Co do jedzenia, to kwestia przypraw i stylu potraw. Nie było tak źle. Byliśmy tylko ciągle nie najedzeni.
Najwidoczniej za mało wiedziałam na temat lokalnych smakołyków. 
Najsmaczniejsze były śniadania. Mój faworyt.

Alkohol. Na samą myśl mnie wstrząsa. Nie będę tu owijała w bawełnę. Lubię sobie wypić. Teraz, jak jestem już trochę starsza mogę napisać, że pije tak aby smakowało a nie tak, żeby mieć bombę (słuszny określnik bycia wstawionym). 
Jednak tam mogło smakować tylko piwo. Wszystkie inne napoje procentowe były z plastikowych butelek - co od razu daje -100 na wejście, do smaku. Koktajle, cóż tego nazywać się tak nie powinno.
Taki standard nie był tylko w hotelu. Byliśmy w kilku barach, w których polewano tak samo.
Zatem przez cały wyjazd raczyliśmy się piwem i szotami, aby zniwelować większe zło.
Ostatnie dwa dni postawiliśmy na ouzo, które było w sumie najlepszym wyborem.

Poznaliśmy tam jednak wiele fajnych osób. Kilka osób z Wielkiej Brytanii, kilkoro z Polski.
Cała obsługa hotelowa była profesjonalna i bardzo przyjazna. Znali nas z imion, co jest bardzo miłe.

Co do wyjazdu all inclusive. Nie było to to czego oczekiwałam. Jednak na pewno spróbuje jeszcze kilka razy. Tak jak wspominałam na początku, w niektóre miejsca można się wybrać w taki sposób. Tym bardziej, jeżeli zależy Ci na totalnym odpoczynku. 
Tak podsumowując, wolę jednak planować wszystko na własną rękę. Wynająć sobie jakieś mieszkanko, kupować na pobliskich targach. To mnie bardziej kręci.
Jak tylko mogę wybieram taką opcję. 

Zatem komu w drogę ...
Jutro po raz drugi będę podziwiać Neapol, w którym jestem totalnie zakochana















  • Share:

You Might Also Like

0 komentarze